Artykuł poświęcony jest analizie twórczości Tadeusza Różewicza, rozpatrywanej ze względu na zagadnienie spójności tekstu. Utwory Różewicza sprawiają wrażenie otwartych w tym sensie, że nie zamykają się w jednej formie, którą można by uznać za ostateczną, ale wciąż ewoluują, publikowane w kolejnych tomikach lub w dwóch równolegle drukowanych wersjach, rękopiśmiennej i sprawiającej wrażenie ostatecznej. Autor wykracza w swojej twórczości poza ramy gatunków literackich czy stylu artystycznego, a także poza sferę tekstu, którą można zidentyfikować z jego głosem, i twórczo wykorzystuje elementy gotowych wypowiedzi użytkowych. Pozwala to wskazać w jego twórczości dominację dwu strategii tekstotwórczych: eksponowaniu procesualności tworzenia i literackiego recyklingu polegającego na eksperymentalnym przetwarzaniu języka nieartystycznego. Utwory Różewicza, pozornie otwarte, labilne i nietrwałe, w istocie tworzą jednak całościową i spójną koncepcję literackości. Trudno ją uchwycić w analizie pojedynczego utworu czy nawet całego tomiku, tę właściwość pisarstwa Różewicza ujawnia całościowe spojrzenie na jego dorobek. Znaczenia w jego utworach formują się nie tyle w obrębie pojedynczego tekstu, ile między różnymi jego wariantami, a więc znaczące są tu i teksty, i łączące je relacje. Otwierając kompozycję swoich utworów, Różewicz projektuje lekturę wielokierunkową, skontekstualizowaną, równoległą i zespajającą rozproszone w całym dorobku wersje utworu w jedną złożoną całość. Sankcjonuje tym samym swój otwarty warsztat pracy nad tekstem jako metaliteracki problem, przedmiot reprezentacji i zarazem integralny składnik utworu literackiego, a samo dzieło traktuje jako dynamiczny proces, a nie strukturę zamkniętą w scalających utwór formach. Teoretycznym punktem odniesienia moich rozważań jest koncepcja zamiennika gatunkowego Kazimierza Wyki, koncepcje spójności tekstu Marii Renaty Mayenowej i Włodzimierza Boleckiego oraz założenia krytyki genetycznej.